3.10.2012


Miałam napisać notkę w sobotę, ale późno wróciłam i od razu się położyłam spać.
Kilka słów o moim weekendzie^^

Tak więc zacznę od soboty.
Praktycznie całą spędziłam na Joannitach. Pewnie nie macie pojęcia co to są Ci Joan.. cos tam, to krótko postaram się powiedzieć coś na ten temat. Należę do nich od roku i zajmujemy się pierwsza pomocą, coś jak ratownicy medyczni ale nie mamy pokończonych szkół, a kursy i szkolenia z certyfikatami w zależności od wieku bo może być pomoc kwalifikowana (możemy używać danego sprzętu itp.) i podstawowa czyli to co powinien umieć każdy w razie potrzeby udzielenia pomocy. Bierzemy udział w zabezpieczeniach medycznych np. meczy czy imprez masowych itp..
No to jak co sobotę spotkanie o 12. Siedzieliśmy i ratownicy ze studiów i Ci którzy już jakiś czas pracują na pogotowiu uczą nas, dają rady itd. Akurat była mowa o serc  i resuscytacji z pomocą defibrylatora AED (takie coś co strzela prądem przez nalepione elektrody i każdy może go użyć w razie potrzeby, na prawdę fajna zabawka). Po spotkaniu był mecz, na który poszłam z koleżanka (Klaudia moja ;*) i kolega obstawiać. Mamy swoje służbowe czerwone ubranka i idziemy w razie czego udzielić tej pomocy. Nic się nie działo w sumie, użyliśmy 2x zmrażacza tylko. Po meczu poszłam do sąsiadki bo daje Jej korki z matmy. Jak wróciłam do domku trochę pograłam i wyszłam ze znajomymi, było całkiem miło do puki jeden się tak napił że mi miłość wyznał heh. Wróciłam ok. 1-2 do domku i od razu w kimę.

Asia była zła na mnie bo miałam z Nią oglądać Bitwę na Głosy, a ja jak zwykle nie miałam czasu.. Ale Ona jest kochana i mi wybaczy ;** (tak myślę)

Co do niedzieli to też spędziłam po za domem i znowu nie miałam jak oglądać BnG ;/

Byłam w Olsztynie w teatrze z członkami stowarzyszenia w którym pracuje moja mama jako wolontariuszka (szybkie wprowadzenie, jest to Stowarzyszenie na Rzecz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w skrócie SnRPON i jak sama nazwa mówi członkami są osoby niepełnosprawne i ich rodziny, SnRPON działa poprzez realizowanie różnych projektów, których maja mama (albo ja) jest koordynatorem i w takim właśnie jednym projekcie byłam wycieczka do teatru). Spektakl pt. „Fałszywa Księżniczka” nie przemawia jakoś do mnie, ale stroje i scenografia rewelacja, później obiadek i do reala (nie wiem po co). Wróciłam do domku, siadłam do kompa i tak spędziłam resztę wieczoru. Przed snem zadzwonił mój dobry kolega z gry, aa no i dzisiaj zastanawiałyśmy się z Asią czym lepiej się podciąć, czy żyletka czy może nożem do tapet. Moim zdaniem lepszy jest nóż xd Później poczytałyśmy o wizji końca świata, ja dobiłam lvl w grze i ogarnęłam się do snu.
Jak się położyłam to zaczęłam pisać.

Nuta która łaziła mi po głowie cały weekend POLECAM ! ;)




M/ ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz